Człowiekowi od razu się wydaje, że jak mieszka w górach to na pewno całą zimę jest biało, mroźno i w ogóle to można sobie wędrówkę po szczytach Beskidów (czy nawet Tatr, jak mówimy o mieście na literę Z.) traktować jako taki ot spacerek po pracy. Rozwieję wątpliwości i idealistyczne myśli tych Czytelników, którzy nie mieszkają na południe od autostrady A4. Otóż, aby pójść na spacer po pracy to mogę wybrać się najwyżej do miejskiego lasu, co właśnie zimową porą uczyniłem, o czym będzie ten wpis.
|
Zaczynamy wędrówkę od strony Miasteczka Galicyjskiego |
Zima w górach i zima w Nowym Sączu
To są dwie osobne kategorie do rozważenia. Każdy już słyszał o jakiś zmianach klimatu na świecie (nie wnikajmy, czy to ocieplenie, czy interglacjał). Polacy z nizinnych stron coraz rzadziej widują pokrywę śnieżną, a jeśli już to na kilka dni się pojawia i znika. Mrozy nie są już takie siarczyste, jak kiedyś. Ale klimat gór (jakichkolwiek gór) ma to do siebie, że cechuje się lokalnością. Doliny, kotliny, bariery orograficzne, grzbiety górskie. To sprawia, że tu, w Karpatach, te zmiany klimatu są nadal zauważalne, ale inaczej. Na Radziejowej nadal zimą pokrywa śnieżna stoi aż do początków maja, ale tylko wtedy gdy spadnie go dostatecznie dużo w sezonie. A w Kotlinie Sądeckiej przy bezchmurnej, zimowej nocy temperatura potrafi radośnie spaść poniżej -10 stopni, w tym samym czasie na Przehybie nie będzie zimniej jak jakieś -5.
Chociaż Nowy Sącz, cytując znajomą,
"śmierdzi dużym miastem" to zima w nim czasami bywa. Większy ruch samochodowy, większe korki, więcej domów i więcej galerii handlowych. To wszystko generuje ciepło i tzw. miejską wyspę ciepła. Kiedy na Rynku od biedy pada śnieg i utrzymuje się chociaż przez jedną noc (o ile nie wcześniej uparte służby odśnieżające, nie wiedząc po co i czemu, wyczyszczą plac do gołego betonu) to kawałeczek za miastem zima trwa w dobre.
I tak właśnie sobie ostatnio myślałem, gdzie by tu się wybrać na spacer po pracy. Na Radziejową jednak trochę za daleko i będzie już ciemno. Wybór padł na niezawodny, zwłaszcza zimą,
Lasek Falkowski w dzielnicy Falkowa (z tą nazwą to odkrywcze, nie?).
|
Drzewa, śnieg, drzewa, śnieg. I słońce w godzinie zachodu. |
Lasek Falkowski
Jest jeden z trzech największych lasów położonych niedaleko od centrum Nowego Sącza. Pozostałe to las na Ruczaju (pomiędzy Dabrówką Polską i Porębą Małą) oraz las Chełmiecki (położony już poza miastem). Nasz Lasek, bo tak zwykło się też mówić o tym Falkowskim, ma powierzchnię 56 ha. Znajduje się na terenie wierzchowiny, która dalej grzbietem kontynuuje się w stronę Mystkowa, Mszalnicy i Cieniawy, zatem w stronę Gór Grybowskich. Najwyższy punkt na terenie lasu wynosi niespełna 380 m n.p.m. i jest 80 metrów ponad doliną Łubinki i Kamienicy (i tyle samo powyżej poziomu największego zanieczyszczenia powietrza, więc w lesie można już trochę "odetchnąć").
Na terenie Lasu Falkowskiego jest kilka ścieżek, po których można spacerować. Przechodzi też tamtędy szlak rowerowy oraz krzyżują się dwa szlaki miejskie PTTK. Jest również wyznaczona
ścieżka dydaktyczno-przyrodnicza o długości ponad 1 km. Jej trasa wiedzie po misie dawnego osuwiska. Na punktach przystankowych można obserwować lokalne gatunki drzew i krzewów (w tym chroniony bluszcz pospolity i mech torfowiec). Największą atrakcją na pewno będą drewniane mostki i pomosty, ponieważ poruszać się będziemy po niewielkim torfowisku i pokonywać małe potoczki. Jest również małe jeziorko osuwiskowe, gdzie w sezonie kumkają żaby. Spacer tą ścieżką to nie lada gratka dla ornitologów, botaników i geomorfologów (tacy ludzie, którzy mają pozytywnego świra na punkcie rzeźby terenu).
|
a tutaj zaczynają się drewniane kładki nad zamarzniętym torfowiskiem |
|
trochę chybotliwych mostków |
Spacery po Lesie Falkowskim zimą
Lubię tą porę roku, bo trochę ruch turystyczny i chęć rekreacji na świeżym powietrzu spada wśród populacji ludzkiej. Dzięki temu można połazić tu i tam nie martwiąc się, że znowu spotkamy znajomego, z którym trzeba z przyzwoitości pogadać (ukłony w stronę introwertyków). W Lasku Falkowskim większe grupki rowerzystów, piechurów i grupek rządnych libacji pod jedyną wiatą w lesie przy rozdrożu "Na Kole" zimą się tutaj nie zapuszczają. Zatem ubierzmy ciepłe obuwie, weźmy termos z herbatą z imbirem (albo z czym kto woli) i chodźmy tam na spacer. A jak brakuje nam zimy to tam zawsze doznamy jej więcej niż w zakurzonym centrum miasta. Wędrówek, nawet tych krótkich i bliskich, nie należy sobie zimą odmawiać.
|
Żabek nie ma, a jeziorko zamarznięte całkowicie. |
|
"Złota godzina" dobiega końca. |
|
Po zachodzie słońca zostanie nam zawsze księżyc. Fotografia z okolic kładki na Kamienicy. |
PS. polecam wybrać się na łazęgę po Falkowskim od strony Miasteczka Galicyjskiego i skończyć na Falkowej. Dla chciwych jeszcze będą Skałki do przejścia, ale o nich będzie mowa innym razem;-)
|
dla folkloru mapa lasu wyrysowana przez uczniów (źródło: www.nowysacz.pl) |
|
Mapa bardziej sytuacyjna (źródło: www.mapy.cz) |
a nie Porębą Małą powinno być zamiast Wielką? :)
OdpowiedzUsuńAle wtopa! A tylu ludzi czytało i nikt nie zwrócił uwagi. Mi się utarło mówić po prostu "Poręba" i stąd zapominam o jej "małości":)
UsuńSpędzałem tam całe wakacje kiedyś był tor saneczkowy i skocznia narciarska
OdpowiedzUsuńToru już nie pamiętam, ale skocznia to było coś! Łezka się w oku kręci, a dzisiaj tam tylko kawałek betonu o niej przypominający..
UsuńTa droga co prowadzi od Miasteczka Galicyjskiego w górę w okolice skoczni to był dawny tor saneczkowy wyłożony gumowymi elementami 20 lat temu jeszcze było widać pozostałości resztę rozebrali okoliczni mieszkańcy bo na wielu podwórkach było widać te kawałki gum :) na górze skoczni ostatni raz byłem w latach 90 cała konstrukcja ledwo się trzymała. Piękna okolica do jazdy rowerem fajne ekstremalne trasy nie wiem jak teraz to wygląda ale kiedyś las był dobrze utrzymany.
UsuńJak to mówią - to se ne vrati... ;)
Usuńale miło powspominać, że taka infrastruktura kiedyś była w naszym mieście
Świetnie napisane. Znam te okolice i każdemu polecam na wypoczynek, a teraz gdy jest tak dużo śniegu warto wybrać się w okolice Nowego Sącza na narty. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie tylko na narty, ale po prostu na spacer:)
UsuńPiękne widoki! Spacer zimą jest bardzo orzeźwiający. Wystarczy tylko ciepło sie ubrać. u nas doskonale sprawdzają się wełniane skarpety i ubrania. Wtedy żadne minusowe temperatury nie są straszne.
OdpowiedzUsuńTeraz to nie wiem, czy tyle trzeba ubierać zimą na spacer po tym lesie ;-)
Usuń