Zimowe hale pasterskie Beskidu Sądeckiego



Są ludzie, co lubią wracać na te same szlaki i sprawdzać, czy coś się zmieniło od ostatniej wędrówki. Tym razem padło na pasmo Jaworzyny Krynickiej w Beskidzie Sądeckim. Weekendowy, styczniowy wyjazd w góry z przyjaciółmi w zimowej aurze miał przypominać klimat rodem z teledysku "Last Christmas". I przypominał! Ale nie o tym tutaj. Wieczorne rozmowy znajomych górołazów niech zostaną zapisane tylko w naszej pamięci. A Czytelników zabieram na szlak!

Punktem wypadowym okazało się po raz kolejny Rytro. Wychodziliśmy dobrze już znaną trasą czerwonego szlaku z Rytra na Cyrlę pod Makowicą (o tym możecie poczytać TUTAJ). Po noclegu w schronisku ruszyliśmy dalej tym samym szlakiem w stronę Hali Łabowskiej. Ścieżka prowadzi wzdłuż Głównego Szlaku Beskidzkiego. Jest widoczna, w większości wiedzie grzbietem pasma. I przede wszystkim po drodze mijamy hale.


sobotni wschód na Cyrli


Pasmo Jaworzyny Krynickiej w większości znajduje się na terenie Łemkowszczyzny, bardziej zachodnia część jest zamieszkała przez Górali Sądeckich. Zarówno Łemkowie, jak i Górale trudnili się rolnictwem i pasterstwem. Od wieków karczowali lasy w górnych partiach, aby móc je wykorzystywać pod uprawę ziemi (choć ta specjalnie nie była urodzajna) lub przede wszystkim pod wypas owiec, kóz i innych zwierząt. Z biegiem czasu jakakolwiek działalność rolnicza i pasterska na tak oddalonych od wsi halach przestała się opłacać. Dzisiaj idąc głównym grzbietem pasma Jaworzyny Krynickiej mijamy rozległe polany. Opuszczone, stare szałasy gniją w wilgoci lasu. Latem fascynaci borówek (żadne jagody, tylko borówki!) mają popas. Zaś zimą narty biegowe zdają się niezbędne!


Hala Cyrla (844 m n.p.m.)
Hala Pisana (1044 m n.p.m.)
Hala Barnowska (1060 m n.p.m.)
fragment złomiska przy Hali Łabowskiej, widok na Beskid Niski


Skąd zatem docierali dawniej tutaj ludzie, aby wypasać owce? Najczęściej z małych wiosek schowanych w dolinach potoków po północnych i południowych stokach pasma Jaworzyny. Dzisiaj ciekawscy mogą zapuszczać się w te małe krainy. Choć zamieszkane przez Polaków i zdominowane obecnie gwałtowną rozbudową domostw w wille "nie z tej ziemi" to nadal można odczuć moc i atmosferę dawnego, trudnego(!) życia w górach. Z Hali Łabowskiej najszybciej zejdzie się niebieskim szlakiem przez dawną, łemkowską wieś Łabowiec. Dalej tylko asfaltem pokonamy kilka kilometrów, dotrzemy do Łabowej skąd zabierze nas autobus, a odważni niech próbują autostopa - potwierdzam, działa!


Łabowiec


Zimowe wędrówki po górach są jeszcze bardziej malownicze niż się wydaje. Skrzypiący, zmrożony śnieg pod nogami. Gałęzie świerków otulone białym puchem. Tempo spaceru nieco wolniejsze, większa ilość kalorii się spala, ale za to herbata z termosu smakuje jak napój bogów, a kanapka z kiełbasą zdaje się być niczym kawior w rosyjskiej restauracji. Bo tak jest, że tam wyżej potrzebujemy zwyczajnie mniej i każda mała rzecz cieszy dwa razy bardziej niż na nizinach.


zaznaczono trasę Hala Cyrla - Hala Łabowska wiodącą po grzbiecie pasma Jaworzyny

Komentarze

  1. Ja w tamtych rejonach najbardziej lubię okolice chatki pod Niemcową i szlaki prowadzące do chatki. I trasę na babcine pole :-) Beskid Sądecki jest super. Choć jestem teraz w pięknym miejscu, w którym nic mi nie brakuje, to i tak trochę mi żal, gdy patrzę na Twoje zdjęcia, że nie mogę sobie tak teraz połazić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno przyjdzie jakaś chwila wolna na chociaż mały spacer po Beskidzie. Trzeba tylko się odważyć :)

      Usuń
  2. Ciekawa tematyka występuje na tym blogu. Będę częściej tutaj zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog. Bardzo lubię taką tematykę. Polecę znajomym na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda, że zimą góry i widoki są jeszcze bardziej malownicze niż się wydaje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz