Nida? Co się nida, jak się da! czyli wizyta na Ponidziu

godzina szósta w Kliszowie

Zaczęło się od wyjazdów terenowych na studiach, gdy geologów zabierano do doliny Nidy, aby oglądać ciekawe odsłonięcia tutejszych skał gipsowych, kamieniołomy i budynki stawiane z wapienia pińczowskiego. Sielski krajobraz, na w pół puste wsie, urokliwe miasteczka. Już wtedy chciało się tu wrócić. Trzeba było poczekać jeszcze dobrych kilka lat, aby marzenie się spełniło. Takim oto sposobem krótki, sierpniowy wypoczynek spędziłem w doborowym towarzystwie Szymona (www.szymonpodroznik.pl), rzeki Nidy i wiejskich psów.


Gdzie znajduje się Ponidzie?

Ten zaciszny region położony jest w południowej części województwa świętokrzyskiego, w dolinie rzeki Nidy (stąd nazwa) od okolic Chęcin na północy do Nowego Korczyna na południu. Największymi miejscowościami są Pińczów, Busko Zdrój i nieco z boku już położony Jędrzejów. Krajobraz Ponidzia, wbrew pozorom, jest dość zróżnicowany. Od pogórkowatych okolic na północy do całkowitych nizin na południu. W dolinie Nidy spotkamy się z miejscowo zachowanym pierwotnym krajobrazem stepowym (tak! nie mowa o stepach akermańskich, ani Kazachstanie, ale o stepach z Ponidzia). Dodatkowo na ukształtowanie terenu wpływa jego geologia - wapienie i gipsy budują pojedyncze wzgórza o rozmaitych kształtach. Dzięki gipsom kuracjusze z Buska Zdroju mogą smakować wody mineralne i odbywać kąpiele solankowe. A na wapieniu to natomiast pół Pińczowa stoi. Ale o tym, jeszcze nie teraz.


Co można robić na Ponidziu? Gdzie pojechać? Co zwiedzić? Ten wpis nie jest i nie ma być przewodnikiem po tym regionie, ale niech służy jako inspiracja do wyruszenia.


Kajaki

Rzeka Nida jest jedną z najdłuższych spławnych rzek w Polsce, która nie została w znaczny sposób uregulowana i zmeliorowana. Wije się ona meandrami od podnóży Gór Świętokrzyskich, by wpaść do Wisły na wysokości Nowego Korczyna. Ze względu na niewielką ilość stopni wodnych na Nidzie, nadaje się ona znakomicie na spływy kajakowe. Najczęściej wykorzystywany szlak to ten od Morawicy (lub Kubów Młynów) do Ostrowa lub Tokarni. Firm wynajmujących kajaki nie brakuje, ale pomimo tego poza weekendami na rzece można doznać świętego spokoju. Koszt wynajmu również nie jest wysoki, bo za dwójkę ceny wahają się od 50 do 100 zł. Spływ w zależności od długości może trwać od 3 godzin do nawet 8. Więc warto wystartować wcześnie rano.

rzeka na odcinku spływu

Spływ po Nidzie przypomina nieco przedzieranie się przez gęste bagna Everglades na Florydzie lub rejs rzeką Kongo. Brzegi są gęsto zarośnięte i miejsc do zejścia jest naprawdę niewiele. Często napotkamy przewalone drzewa, konary. Bystrza także są na porządku dziennym, chociaż w zdecydowanej większości rzeka "stoi" i trzeba używać siły rąk do wiosłowania. Nie zgubimy się na trasie, ponieważ znaki ostrzegające o bystrzach, konarach, kamieniach umieszczono z wyprzedzeniem na brzegach rzeki. Gęsta wegetacja i względne wyciszenie od dźwięków cywilizacji zabierze nas wgłąb prawdziwej dziczy.

bagna Everglades na Florydzie - dla porównania. Identyczne, nie?

Uważajcie na jedno! Nas złapała burza w trakcie i to taka monsunowa. Rzęsisty deszcz, walenie piorunami nad głową. Jeśli jesteście odważni to możecie płynąć dalej, ale najlepiej wyjść na brzeg, schować się w kępie krzaków, przykucnąć i przeczekać. A, no i nie panikować za bardzo ;)


Kliszów i wsie Ponidzia

Główną bazą była dla nas wieś Kliszów, w gminie Kije, powiat pińczowski. Położona kilkaset metrów od samego nurtu rzeki, niedaleko drogi krajowej z Jędrzejowa do Chmielnika. Taki sobie Kliszów. Sklep na dzwonek, przystanek dla szkolnego busa, wiejska świetlica, małe, stare domy i stadnina koni z niewielką agroturystyką, w której mieszkaliśmy. Do Kliszowa albo piechotą, albo autostopem, albo własnym samochodem.

wylotówka z Kliszowa

I takie właśnie są te wsie na Ponidziu. Pobliskie Kije, jako wieś gminna, to już miały nawet dwa sklepy, piękny barokowy kościół na wzgórzu i ruchliwe skrzyżowanie. Region nie jest tak gęsto zaludniony jak cała Małopolska, więc można tutaj odpocząć od zgiełku i permanentnej obecności ludzi. Często przy sklepach postawiono parasolki z ławeczkami i lokalni panowie piją jakieś "leśne dzbany", co może i dla niektórych jest uroczym widokiem, ale tak naprawdę świadczy o różnych problemach społeczno-ekonomicznych w tym małym świecie.


Pińczów

Miasto powiatowe położone jakieś 40 kilometrów na południe od Kielc. 11 tysięcy mieszkańców, trzy kościoły, zrujnowany dworzec autobusowy, cztery knajpy na Rynku, klasztor i wzgórza z wapienia. Pińczów może się pochwalić bogatą historią. Od czasów średniowiecznych był własnością szlachecką, a w czasie reformacji stał się głównym ośrodkiem działalności arian. Tak więc w XVII wieku miasto było w dużej mierze protestanckie, co po kilku dekadach się zupełnie odwróciło. W międzyczasie przybyli Żydzi do Pińczowa i w mieście powstała prawdziwa mieszanka kulturowa. Ponadto dzięki położeniu geologicznemu i pobliskim kamieniołomom, z których wydobywano wapień pińczowski, miasto dosłownie stanęło na skale. Kościoły, kamienice, a nawet jednorodzinne domy i bloki z okresu komunizmu są tutaj wybudowane z tego wapienia. Daje to klimat iście toskański. Poczujemy się jak we Włoszech, zwłaszcza jak dodamy do tego sierpniowy wysyp śliwek, mirabelek i jabłek na przydomowych drzewach! Tutaj nie dominuje "wielka płyta", a raczej "wielki wapień".

dworzec życiem nie kipi, ale busy do Kielc i Krakowa jeżdżą
Synagoga i pobliski blok... z wapienia
Dom Ariański
Klasztor Franciszkanów
widok z góry, nieopodal kaplicy św. Anny - wyjście niebieskim szlakiem z centrum miasta
stacja niegdysiejszej kolejki wąskotorowej, w sezonie kursują tu ciuchcie na trasie Jędrzejów-Pińczów


Wiślica

Najmniejsze miasto w Polsce. 500 mieszkańców. Urokliwy rynek, kilka ulic i kawał średniowiecznej historii. Nazwa plemienia Wiślan wzięła się od Wiślicy pośrednio, a dokładnie od Wiślimira - założyciela tej osady. Miasto było jednym z najważniejszych ośrodków wczesnego średniowiecza. To tutaj Władysław Łokietek zatwierdził statuty wiślickie. Potem stopniowo miasto podupadało i zamierało. W XIX wieku utraciło prawa miejskie, by odzyskać jest całkiem niedawno, bo 1 stycznia 2018 r. Obecnie największą atrakcją miasta jest olbrzymia, dwunawowa gotycka kolegiata, Dom Długosza, a także przykościelna dzwonnica. Wędrując po miasteczku natrafimy na tablice informujące o dawnych świątyniach, których kiedyś było dużo więcej! Ponadto natrafimy na Psią Górkę i pozostałości dawnego grodziska. A wszystko piękne położone na gipsowych skałkach. Siadając na skałce na grodzisku koniecznie zwróćcie uwagę na ciekawy, kanciasty wygląd tej skały.

trochę, jak te francuskie miasteczka - niska zabudowa domów i strzelista po niebo gotycka kolegiata


Czy warto?

No jasne! Ponidzie to nie tylko dzika natura, ale i kawał historii. Choć szlaków turystycznych nie znajdziemy tu za wiele, infrastruktury turystycznej nie ma prawie żadnej i z pozoru nie ma tu nic oszałamiającego, to właśnie to czyni ten region pięknym. Warto poza dobrym humorem zabrać także swój rower, albo chociaż samochód. Uprzedzam, że autobusów tam kursuje niewiele, a autostop może nie być taki sielankowy.

Jeśli ciekawią was krajobrazy stepowe, romantyczne widoki lasów i pół, poskręcana mandrami Nida oraz małomiasteczkowy klimat to Ponidzie jest zdecydowanie dla Was!


Mapa orientacyjna - na czerwono miejsca, gdzie byliśmy; na niebiesko miejsca "must been" na przyszłość:-)

Komentarze

  1. Ponidzie jest bajkowe. Godna polecenia jest również płyta orantów w podziemiach Bazyliki. To warto zobaczyć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie na Ponidzi najpiękniejszym miejscem jest Hotel Czerwony, a na drugim miejscu grodzisko Stradów.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz