Preszów w czasie upałów. Co robić w trzecim największym mieście Słowacji?

Preszów? Jaki Preszów? A gdzie to jest? No tak. To miasto ginie uwadze Polaków, którzy dużo bardziej wolą pojechać do bliższego granicy Bardejova (Bardiowa), albo do dwukrotnie większych Koszyc z imponującą katedrą, lub zwyczajnie minąć Preszów bokiem w drodze do węgierskich term. Trzecie największe miasto Słowacji (po Bratysławie i Koszycach) kojarzy mi się od zawsze z takim "słowackim Sączem" - głównie z powodu zbliżonej liczby ludności obydwu miast (ok. 80 tys. mieszkańców). Ponadto są one miastami partnerskimi od wielu lat. Początkowo nie sądziłem, że opiszę kilka wrażeń z sierpniowego wyjazdu do Preszowa, ale kiedy okazało się, że polski internet milczy na temat miasta, a wszyscy blogerzy i podróżnicy omijają tę swoistą perełkę szerokim łukiem, to jako Sądecki Włóczykij poczułem, że chyba trzeba wkroczyć do akcji. :-)

Muszę nadmienić jeszcze, że to nie będzie wielki przewodnik i poradnik opisujący wszystko w Preszowie co do joty, a raczej skromna inspiracja z dawką słonecznych, wręcz upalnych (od późnosierpniowej temperatury sięgającej +32 stopni), zdjęć. A żeby lepiej poczuć klimat miasta, polecam obejrzeć i przesłuchać kawałek grupy Komajota pt. Mesto v nas. Obrazy pochodzą sprzed kilkunastu lat, ale obudzą w niejednym z czytelników przyjemne, sentymentalne odczucia.

Gdzie jest ten Preszów?

We wschodniej Słowacji, przy głównej autostradzie D1, która prowadzi aż z Bratysławy, przez Żilinę, całe Podtatrze, Spisz do Preszowa, a dalej wiedzie do Koszyc. Od Nowego Sącza jest tutaj ledwie 100 kilometrów (bliżej tutaj niż do Krakowa), a z Krakowa potrzebujemy pokonać ponad 210 kilometrów. W Preszowie krzyżuje się wiele dróg i linii kolejowych. Położony w dolinie Torysy od wieków był "centrum komunikacyjnym". 

Miasto otaczają liczne pasma górskie - od północy mamy Góry Czerchowskie, od wschodu Góry Tokajsko-Slańskie, a na zachodzie zaś wynurzają Rudawy Spiskie. Sam Preszów znajduje się w dość sporej kotlinie na wysokości około 300 m n.p.m. (położenie geograficzne niemal identyczne, jak u siostrzanego Nowego Sącza). 

Dojechałem tutaj i co mam robić?

Preszów jest dobrym miejscem na spokojny weekend. I pozwiedzamy, i coś zjemy, i się napijemy, a wieczorem jest gdzie wyjść (oho!). Spacer po najstarszej części miasta nie przysporzy nam kłopotów, bo nie jest ono bardzo duże oraz jest dość logiczne. Jak to bywa w przypadku wielu urbanistycznych układów z terenów dzisiejszej Słowacji czy Węgier, ulice układają się tutaj równolegle, a funkcję "rynku" pełni plac o kształcie łezki, który jest tak naprawdę rozszerzeniem zabudowy wzdłuż jednej ulicy. Tak samo jest właśnie w Preszowie.


Przy głównym placu znajduje się gotycki kościół św. Mikołaja, który jest najbardziej rozpoznawalną budowlą w mieście. Pochodzi z XIV wieku i jest żywym przykładem, że historia Preszowa sięga średniowiecza. Na tym samym placu zobaczymy także klasyczną dla miast dawnego Cesarstwa Habsburgów Kolumnę Mariańską. Uwagę przykuje jeszcze Fontanna Neptuna, której fundatorem w początkach XIX wieku był pewien Żyd, który w ten sposób podziękował władzom miasta za pozwolenie do osiedlenia się w Preszowie. Obok Neptuna zobaczymy jeszcze jedną perełkę, którą spotkamy w wielu słowackich miastach - pomnik-grobowiec ku czci i pamięci żołnierzy Armii Czerwonej. Symboliczna gwiazda nadal stoi na samej górze. 


Ale chodźmy dalej...

Kilka kroków na południe zobaczymy katedrę słowackiej cerkwi greckokatolickiej. Barokowa fasada jest wynikiem przebudowy świątyni w XVIII wieku. Z zewnątrz cerkiew nie przypomina, aby to był chram obrządku wschodniego, ale po wejściu do środka nie będziemy mieć żadnych wątpliwości.

Grekokatolicy? W Preszowie? Zgadza się. W mieście poza rzymsko-katolickimi świątyniami działają też cerkiew greckokatolicka, prawosławna, kościół luterański i synagoga. Poza Słowakami w Preszowie mieszkają również Rusini (tożsami z Łemkami po polskiej stronie), dla których właśnie katedra św. Jana Chrzciciela jest najważniejszą świątynią.


W podziemiach cerkwi znajdują się krypty, w których pochowane są najważniejsze postaci dla Preszowa. Warto wspomnieć chociażby o pochowanym tutaj Aleksandrze Duchnowyczu, rusińsko-łemkowskim "budzicielu" narodu z XIX wieku. Główna nawa świątyni poza imponującym ikonostatem posiada jeszcze jeden interesujący element z prawej strony - wierną kopię Całunu Turyńskiego, jedną z nielicznych.


A jak już jesteśmy przy grekokatolikach. To całkiem blisko od katedry, kierując się dalej na południe, zobaczymy nowoczesną bryłę słowackiego Teatru Jonáša Záborskiego, którą postawiono na terenie dawnego seminarium greckokatolickiego. A celowo wspominam, że "słowacki teatr", bo również w Preszowie prężnie działa rusiński Teatr Aleksandra Duchnowycza przy ulicy Jarkovej.

Wywołując ulicę Jarkovą do tablicy, trzeba wspomnieć o jeszcze jednym wyjątkowym miejscu przy niej. Chodzi o synagogę ortodoksyjną - jedyną obecnie działającą synagogę w mieście. Budynek mieszczący siedzibę Żydowskiego Muzeum Preszowa wygląda niebiańsko - konstrukcja w stylu neomauretańskim jest unikatem na skalę samej Słowacji. Tego typu synagogi budowano prędzej w Hiszpanii, aniżeli we wschodniej Słowacji. Jest to jedna z najbardziej popisowych tego typu budowli w kraju. W Preszowie działała jeszcze synagoga neologiczna należąca do reformowanej gminy żydowskiej - ona znajduje się obecnie przy ulicy Konštantinovej, ale nie pełni pierwotnych funkcji.

Synagoga w stylu neomauretańskim

Czechosłowackie pamiątki

Dotychczas komunistyczne gmachy w stylu socrealizmu i socmodernizmu kojarzyły mi się z większymi miastami, i to bardziej w państwach bałtyckich. Preszów obalił ten stereotyp.


Na północ od najstarszej części miasta znajduje się kwartał urzędowy z monumentalnymi gmachami powstałymi podczas poprzedniego ustroju politycznego. Większy z nich jest siedzibą władz Kraju Preszowskiego, a drugi z widocznymi śladami po młocie i sierpie - lokalnych władz miejskich. Przed kompleksem wybudowano "strefę wypoczynku" ze średnio przystojną fontanną. Ponadto strefa znajduje się 20 metrów od najruchliwszego skrzyżowania w mieście, więc praktycznie ten teren nie był pomyślamy. Za to wizerunkowo? A i owszem. Przejeżdżając przed centrum miasta najpewniej będziemy musieli minąć właśnie postkomunistyczne perełki.

Jak wygląda Preszów z góry?

Bliskim i dostępnym punktem widokowym na miasto jest kalwaria preszowska. Wystarczy dotrzec do centrum rekolekcyjnego oo. jezuitów przy ulicy Pod Kalvariou, a dalej to idziemy pod górę tak, jak pokazują stacje drogi krzyżowej. 


Dróżki łudząco przypominają te z Kalwarii Zebrzydowskiej. Różnica w tym, że preszowska Golgota jest o wiele mniejsza i bardziej górzysta. Kapliczki wybudowano w XVIII wieku. Kalwaria uchodziła za drugą najpiękniejszą na terenie Królestwa Węgier po tej w Bańskiej Szczawnicy. Dzisiaj teren jest w trakcie remontu. Niektóre kaplice są pięknie wyremontowane, a alejki naprawione. Jednakże pracy jest nadal więcej niż mniej, aby przywrócić miejsce do dawnej świetności.

Z samego szczytu Golgoty dostrzeżemy na własne oczy, jak położony jest Preszów - w rozległej dolinie pomiędzy różnymi pasmami górskimi.

Brežany

Być na Preszowskiej Rusi i nie zobaczyć żadnej cerkwi, żadnej rusińskiej wioski? Kamrat, który mnie gościł w Preszowie, zorganizował również niewielki wypad poza miasto. 15 kilometrów na zachód od Preszowa można dojechać do uroczej wioski Brežany

To tutaj znajduje się XVII-wieczna cerkiew św. Łukasza będąca Narodowym Zabytkiem Kultury Słowacji. Drewniana, niewielka świątynia wybija się spośród wszystkich nam znanych z terenu Łemkowyny. Zbudowana z drewnianych bali, pomiędzy którymi są białe przemalowania. Trójdzielność konstrukcji jest mało zauważalna. Cerkiew należy z powrotem do grekokatolików, ale historia religijności miejscowej ludności jest co najmniej ciekawa.


Jak się dowiedziałem, przed wojną Brežany (znane wówczas jako Bujakov, a jeszcze wcześniej jako Bujak) zamieszkane były przez Rusinów wyznania greckokatolickiego. Ale kiedy władze komunistyczne zakazały funkcjonowania cerkwi greckokatolickich, przysłały do wioski księdza rzymsko-katolickiego. Słowacyzacja i katolicyzacja w obrządku łacińskim poszła nadzwyczaj łatwo w Brežanach. Cerkiew przerobili na kościół i nawet po 1968 roku, kiedy odrodził się kościół greckokatolicki w Czechosłowacji, nie chcieli wrócić do dawnej wiary. Kiedy wybudowano w centrum wsi nowy, betonowy kościół, stara cerkiew została zwrócona eparchii preszowskiej. Dzisiaj nabożeństwa odbywają się w niej okazjonalnie i najczęściej biorą w nich udział grekokatolicy z Preszowa.


Sentymentalny powrót do 2006 roku

To nie był pierwszy raz w Preszowie. Ostatnio zdarzyło mi się tutaj być 16 lat temu podczas obozu młodzieżowego w pobliskich Kokošovcach, które są znanym miejscem letniskowym w regionie. Z tamtych czasów zapamiętały mi się gęste lasy otaczające miejscowość, niewielkie jezioro (wtedy jeszcze zakrzaczone i bez dostępu dla pływających) i ośrodek na stoku z drewnianymi domkami, w których nastoletni Sądecki Włóczykij chociażby naruszał ciszę nocną panującą na obozie po 22:00. ;-)

Niemałą niespodzianką było, kiedy zostałem zabrany tutaj ponownie. Okolica okazała się zastygłą od pamiętnego 2006 roku. Tylko owe domki opuszczone i zarośnięte. 


I taki ten Preszów z okolicami. Za dnia spokojny, cichy, na niespieszny spacer śladami pamiątek historii idealny. W sobotni wieczór zaś zyskuje nieco hałasu - liczne lokalne gastronomiczne w centrum (a naprawdę jest dużo, porównując do Nowego Sącza zwłaszcza) oferują wiele. I nie można przejść obojętnie obok Wave ~ centrum nezávislej kultúry przy ulicy Głównej. To tam nocami bije kulturalne serce trzeciego największego miasta Słowacji.

Widoki w drodze powrotnej...

Komentarze

  1. A byłem, byłem... potwierdzam - ciekawe miasto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze sporym opóźnieniem, ale dziękuję Ci za ten komentarz! :)

      Usuń
  2. Nurt mojego życia zmienił się w tym pięknym miejscu. Ale to nie była fajna historia. Choć Preszów lubię, tak jak Sącz, z którego pochodzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z nas trzyma w pamięci miejsca, które wpłynęły na dalszy ciąg życia. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Jestem właśnie wPreszowie. Ciekawe miasto. Pełno knajoek

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto wejść na wieżę katedry, skąd jest piękny widok :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz